|
=> www.gondolin.aplus.pl
Lubicie czekoladę? Bo ja uwielbiam,
co niestety bezlitośnie - żeby nie powiedzieć wręcz że tragicznie
- odbija się na mojej tuszy. A najbardziej lubię mleczną... A
czemu mówię o słodkościach? Bo mleczna czekolada bez dwóch zdań
kojarzy mi się ze Szwajcarią, a z tego właśnie kraju pochodzi
zespół którego wydawnictwo mam przyjemność opisywać. Poza tym
muzyka FELONY (bo o nim mowa) to właśnie taki słodycz,
nieprzyzwoicie ociekający lukrem, wysokokaloryczny i na dodatek
cholernie ciężkostrawny. Jeżeli więc jesteście na diecie 1000
kalorii lub śródziemnomorskiej to nawet nie próbujcie tego krążka
poznawać, bo może to skończyć się tragicznie zarówno dla Was jak i
dla tej płyty... :)
No jak tam? Został ktoś czy wszyscy uciekli spuszczać się nad nowym
krążkiem CELTIC FROST? :) Jeżeli jakiś desperado dalej to czyta to
znaczy że jest naprawdę odporny i zasłużył na nagrodę. A dzisiaj
tą nagrodą będzie możliwość wysłuchania 12 kompozycji z albumu
„First Works”. Na dzień dobry dostajemy krótkie podniosłe intro.
Hmmm... Wstęp żywcem ściągnięty z ostatniej produkcji włoskiego
Rhapsody, ale zaraz zaraz – rzut okiem na ulotkę promocyjną z
której to możemy wyczytać że „Mixed & mastered by Sascha Paeth (Kamelot,
Rhapsody, Epica, Edguy)”, i wszystko jasne! Intro się kończy a my
już wiemy co będzie dalej – a będzie przede wszystkim melodyjnie.
Hmmm, w zasadzie to ten krążek powinien zostać zmieszany z błotem.
Bo w tej muzyce nie ma za grosz oryginalności. FELONY bezwstydnie
zrzyna z NIGHTWISH, słychać echa twórczości takich zespołów jak
chociażby FREEDOM CALL czy AVANTASIA (zwłaszcza w utworze
„Freedom”). Mało tego – w kompozycji „Disappointed” pojawia się
nutka w nutkę odegrane gitarowe solo z „Superstitious” EUROPE.
Poza tym całości brak jakiegokolwiek pazura. Weźmy taki NIGHTWISH
– muza melodyjna, przebojowa, ale muzycy raz na jakiś czas
potrafią naprawdę mocno dowalić do pieca (oczywiście nie
wykraczając poza rejony melodyjnego metalu:) A tutaj nic –
monotonia i nuda. Pewnie czytacie i raz na jakiś czas zerkacie w
stronę wystawionej przeze mnie oceny. Nie – to nie jest pomyłka!
Bo mimo tych wszystkich wad które tutaj wytknąłem, ten krążek ma
jedną zasadnicza zaletę, która odsuwa wszystkie zarzuty w cień, a
mianowicie – tej płyty się naprawdę bardzo fajnie słucha, a w
przypadku muzyki to jest chyba jednak czynnik decydujący o
finalnej ocenie. Poza tym jest jeszcze coś... Wiecie kto to jest
Michael Kiske? Tak, tak – to właśnie ten pan któremu obcięli włosy
razem z jajami. A jaki ma on związek z „First Works”? Oto bowiem
okazuje się że wokalista FELONY - Andreas Wildi – ma głos
bliźniaczo podobny do byłego frontmana HELLOWEEN. Słuchając
chociażby kompozycji „Justice” (równie dobrze mógłbym wpisać tytuł
dowolnego utworu z krążka) odruchowo szukamy we wkładce listy
gości z nazwiskiem Kiske. I co? Nie ma:) Co prawda Wildi może nie
wyciąga tak brawurowo jak Michael, ale w średnich rejestrach... A
zresztą – posłuchajcie sami :)
Ulotka promocyjna o której już wcześniej wspominałem mówi nam że „First
Works – featuring 12 powerfull melodic metal songs with over 60
minutes running time” i to jest chyba najlepsza recenzja tego
krążka. Mówiąc szczerze nie mam pojęcia czy można go gdzieś kupić.
Zespół wydał to własnym sumptem, płyta nie jest tłoczona (a
przynajmniej ja mam CD-R z naklejką), ale sama muzyka brzmi bardzo
profesjonalnie. Jeżeli więc chcecie się dowiedzieć więcej o
zespole (w tym odsłuchać fragmenty wszystkich utworów z płyty), to
w imieniu FELONY zapraszam na:
www.felony.ch.
7/10 |
|
|